Koronacja Jadwigi na Króla Polski
Kalkulacje panów małopolskich były mniej więcej takie, że najbardziej pożądaną rzeczą było by, aby Jadwiga wstąpiła na tron Polski i została żoną Jagiełły, gdyż w tym przypadku łączyłyby się na tronie polskim zarówno litewskie, jak też węgierskie roszczenia względem Rusi Czerwonej. Jednakże to Jagiełło był tą główną osobą, o koronację której teraz zabiegano, zaś związek Polski z Litwą rzeczą najważniejszą. Liczono się więc także z tym, że dla interesów Polski wystarczy zrobić Jagiełłę królem, zaś bez Jadwigi można się będzie obejść.
W marcu 1384 r. zjazd radomski wysłał do Budzynia prostego szlachcica z poselstwem, aby Jadwigę szybko przysłać do Polski, gdyż w przeciwnym razie może jej przepaść korona Polski. Królowa Elżbieta, zanim wyprawiła królewnę Jadwigę, najpierw wyprawiła do Polski Zygmunta Luksemburczyka z wojskiem, lecz ten nie zdołał nawet przekroczyć Karpat, gdy oznajmiono mu, że jego obecność w Polsce nie jest pożądana i z pewnością napotka tu zbrojny opór, jeśli tylko odważy się przekroczyć granicę.
Jadwiga przybyła do Krakowa 13 października 1384 r., zaś dwa dni później, w wieku 13-tu lat, została koronowana na KRÓLA Polski.
Jak pisze Koneczny, sens takiego postępowania w sprawie koronacji Jadwigi polegał natym, że panowie małopolscy chcieli, aby ona sama posiadała pełną godność królewską i władzę oraz mogła panować ze swej osobistej mocy. Gdyby też wyszła za mąż, jej małżonek nie musiał już być wcale uznany królem Polski i jego osoba mogła nie mieć praktycznie żadnego znaczenia w rządzeniu krajem. To miało zależeć dopiero od woli samej królowej oraz narodu, czy małżonek Jadwigi zostanie obdarzony królewską godnością oraz możliwością wywierania wpływu na politykę państwa polskiego. Wówczas najpewniej liczono się z realna przecież możliwością, że mężem Jadwigi „mimo wszystko” zostanie Wilhelm habsburski i wobec tej możliwości zabezpieczono się koronacją Jadwigi na króla Polski po to, aby ewentualnego jej współmałżonka odsunąć od władzy.
W tym czasie Ziemowit Mazowiecki, zapewne powiadomiony przez Panów małopolskich o ich planach względem tronu polskiego, nie posyłał już swoich swatów na Wawel i nie rozpoczynał starań o rękę królowej, choć wcześniej, jak pamiętamy, wszczął wojnę domową z tego właśnie powodu i zajął wiele grodów, m.in. całe Kujawy. Można z tego wnioskować, że wykazał całkowite zrozumienie dla planów dotyczących połączenia Polski z Litwą i że ponad swoje osobiste ambicje przedłożył dobro Ojczyzny.
W trzy miesiące po koronacji królowej Jadwigi stanęło w Krakowie poselstwo od Jagiełły z prośbą o rękę polskiej królowej (króla?). Akt ten w całym świecie wywołał niezwykłe zdumienie, zaś w Krzyżakach dodatkowo przerażenie. Jednak osobą najbardziej zdziwioną była sama Jadwiga, której panowie małopolscy o niczym nie uprzedzili. Zdaje się, że rozumowali oni, iż dowolnie będą mogli dysponować ręką królowej, o ile tylko wypłacą jej narzeczonemu, czy „poślubionemu na przyszłość mężowi” wspominane 200 000 florenów.
I tu nastąpił pewien zgrzyt, gdyż królowa Jadwiga, jakkolwiek miała jedynie trzynaście lat, okazała niezwykłą siłę woli oraz bardzo wysokie poczucie godności osobistej. Ten pogański książę, na którego chrześcijańscy rycerze pod przewodem zakonu Krzyżackiego urządzali obławy, nie wydawał jej się właściwym kandydatem na męża dla siebie, córki pierwszego w Europie monarszego rodu. Wobec takiego stanu rzeczy postanowiła Jadwiga dochować wierności Wilhelmowi, podczas gdy polscy wielmożowie byli raczej gotowi zrzucić ją z tronu, niż odstąpić od rokowań i planów związanych z Jagiełłą.
Oznaczało to walkę królowej z poddanymi, młodziutkiej dziewczyny z zastępem polityków. Była to arcyciekawa walka, w której obie strony gotowe były na wszystko: używały podstępów i forteli, nie cofały się nawet przed gwałtem i przemocą, byleby tylko na swoim postawić.
Poselstwo z Litwy „o rękę królowej”, wobec braku jej osobistej zgody załatwiono „nieco dyplomatycznie”, odpowiadając tymczasem, że ona sama zdaje się w podjęciu tej decyzji na swoją matkę i do niej to posłów posyła po radę dla siebie. Jakoż rzeczywiście pojechali posłowie na Węgry prosić matkę, Elżbietę Bośniaczkę, aby swym macierzyńskim autorytetem wpłynęła na Jadwigę i planom litewskim dopomogła, gdy tymczasem sama Jadwiga gotowała się do „spełnienia” małżeństwa z Wilhelmem.
Na Węgrzech bardzo gorąco plany Polaków poparł ówczesny biskup ostrzyhoński Dymitr, kardynał i legat papieski na Węgry i Polskę. Zapalił się on bardzo do myśli o nawróceniu Litwy bez przemocy i przelewu krwi. Kardynał wziął sprawy w swoje ręce i spowodował, że królowa Elżbieta sama przydała dwóch posłów od siebie i tak wzmocnione poselstwo wróciło do Krakowa. Nie wiadomo, czy to poselstwo było przyjmowane przez Jadwigę urzędowo, w każdym bądź razie panom małopolskim wystarczało, że jest zgoda matki, do której Jadwiga pozwoliła odesłać posłów. Wobec tego przystąpiono do dalszych układów z Jagiełłą i tak 14 sierpnia 1385 r. w Krewie zawarta została umowa z Jagiełłą, mocą której księstwo litewskie przestało istnieć jako osobne państwo, zaś Jagiełło wcielił do polskiej korony całą Litwę wraz ze wszystkimi lennymi księstwami ruskimi. Jako koronowany król Polski miał być Jagiełło nad Litwą najwyższym zwierzchnikiem. Wraz z Jagiełłą mieli przyjąć chrzest wszyscy jego pogańscy bracia i krewni, a chrzest Litwy miał odbyć się w katolickim rzymskim Kościele. Wszyscy Litwini od najznakomitszych począwszy, a na najprostszym ludzie skończywszy, mieli przejść na katolicyzm i jedynie ci, którzy już wcześniej zostali ochrzczeni we wschodniej cerkwi, mogli pozostać przy schizmie. Ponadto Jagiełło zobowiązywał się odzyskać dla Polski utracone ziemie: Ruś Czerwoną i Pomorze Gdańskie oraz z własnych środków wypłacić 200 000 florenów dla domu habsburskiego za zerwanie „ślubu” przez Jadwigę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz